Coronavirus zmienił na zawsze Świat, nasz kraj, naszą rzeczywistość, naszą branżę, w której funkcjonujemy, zmienił ludzi. Czy w obecnej sytuacji powinniśmy się poddać panice jaka zaistniała w polskiej branży ślubnej? Czy my – Wedding Plannerzy, powinniśmy się bać, panikować, próbować ratować branżę? Panicznie krzyczeć do przeróżnych instytucji rządowych, aby nas uratowały?
Długo zastanawiałam się czy zabrać głos właśnie w tym temacie i postanowiłam powiedzieć Wam jakie są moje odczucia. Dla tych, którzy mnie nie znają przybliżę kilka istotnych faktów. W polskiej branży ślubnej funkcjonuję jako Wedding Planner od 12 lat. Mam spore doświadczenie w organizacji wesel. Ponad 200 zorganizowanych wesel. Oprócz tego, że jestem przedsiębiorcą i prowadzę kilka firm funkcjonujących w branży ślubnej, to również od 5 lat jestem Trenerem w DecorAmor Academy. Przeszkoliliśmy już ponad 700 Wedding Plannerów, managerów oraz Właścicieli obiektów weselnych! To absolutnie najwyższy wynik w Polsce. Lecz nie o tym chcę teraz powiedzieć. Wspominam o tym wszystkim, w kontekście tego, żebyście zrozumieli, że nie jestem osobą, która jest w tym biznesie od niedawna oraz również dlatego, aby powiedzieć Wam, iż mimo bardzo trudnej sytuacji jaka towarzyszyłam mi na początku mojej drogi nie odpuściłam i zbudowałam oraz rozwinęłam swój biznes do obecnej postaci.
Ja swoją działalność, swój biznes, zaczynałam w 2008 roku. Niestety, to nie był najlepszy czas na rozpoczynanie jakiegokolwiek biznesu w Polsce, czy na Świecie. Kryzys z 2008 roku trwał 2 – 3 lata, zatem to nie był kryzys krótkotrwały. Wtedy, dla takich „młodych” firm jak moja, to był bardzo, bardzo trudny czas. Ludzie byli grupowo zwalniani z pracy, tracili swoją płynność finansową z dnia na dzień, nie mieli pieniędzy na kredyty, jakie wzięli na budowę domu, na zakup mieszkania czy auta. Zatem wesela były natychmiast przesuwane, ale również bardzo często odwoływane. Pary Młode bały się o swoje domy, mieszkania, o swój dobytek, a wesele w tej sytuacji nie było dla nich już tak istotne. Zapytacie, a co z umowami jakie zawarli z podwykonawcami? W tamtym czasie sporo osób nie podpisywało umów z podwykonawcami, bądź jeśli była jakakolwiek umowa pomiędzy Parą Młodą, a podwykonawcą, to zadatki i zaliczki były w tamtym czasie bardzo niskie, więc utrata 200 – 300 złotych przez Parę Młodą, była żadną stratą. Najgorzej wyszli na tym oczywiście podwykonawcy, ponieważ pozostali z kwotą 200 – 300 złotych zaliczki lub zadatku, bez perspektywy zapełnienia straconego terminu, a co za tym idzie, utracili płynność finansową. Ja również straciłam kilku Klientów w związki z tą sytuacją, więc nie było lekko. Abyście mieli obraz tamtej rzeczywistości, to posłużę się cyframi. 30 % wesel niestety nie odbyło się!! 30%, to znaczyło w tamtym czasie odwołanie 70 tysięcy wesel rocznie! I tak było przez 3 lata!! To tak jakby teraz przez najbliższe 3 lata nie było wesel w maju u czerwcu.
To był mega trudny czas na sprzedaż usług Wedding Plannera, pomijam już zupełnie bardzo ważną kwestię, że świadomość rynku na temat usług Wedding Plannera w tamtym czasie była znikoma. Muszę przyznać, że pomysł rozpoczęcia w tamtym czasie własnej działalności dot. organizacji wesel, był co najmniej karkołomny. Ja miałam ogromną motywację, bardzo chciałam, żeby mi się udało, ponieważ bardzo chciałam stworzyć swój własny biznes, swoje miejsce pracy dla siebie, ale również dlatego, że wiele osób mówiło mi: „To głupi pomysł na biznes, nikt nie zapłaci za organizację wesel, bo przecież każdy samodzielnie organizuje swoje wesele”. Ja natomiast, mam charakter wojownika, więc mimo tego, że wkurzało mnie to, co ludzie mi mówili, to nie zamierzałam odpuścić i wierzyłam w to, że mi się uda, wierzyłam w swój pomysł i uparcie do tego dążyłam oraz bardzo ciężko pracowałam na swój sukces.
W obecnej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy, a która jak wiemy nie jest dla nikogo łatwa, musimy pamiętać, że wiele osób choruje, dla wielu osób coronavirus zawsze już będzie synonimem śmierci i żalu, smutku, ponieważ stracił z powodu wirusa, kogoś bliskiego. Myślę globalnie, ponieważ mam sporo znajomych, mieszkających poza granicami naszego kraju. Zatem rozpaczanie nad straconym zleceniem, straconym Klientem, który rozwiązał umowę, bądź chce ją rozwiązać według mnie jest oznaką słabości. Pamiętajmy o tym, my jako Wedding Plannerzy powinniśmy oprócz swojej profesjonalnej usługi dawać Klientowi poczucie bezpieczeństwa. Myślę, że to poczucie bezpieczeństwa, to jeden z najważniejszych i najbardziej istotnych elementów dla naszego Klienta, dla naszych Par Młodych, między innymi dlatego właśnie nas zatrudniają. W tej sytuacji, to my jako Wedding Plannerzy mamy być opanowani i mamy zachować zimną krew w trudnych sytuacjach, to my mamy zapewnić Klientowi pewność i bezpieczeństwo transakcji, poprowadzić go wtedy, kiedy wydarzy się nieprzewidziane zdarzenie, sytuacja kryzysowa. Zatem jak wyglądacie w oczach Klienta, kiedy lamentujecie oficjalnie na swoich blogach, fanpejdżach i instagramach? Jak wtedy wygląda Wasz wizerunek w oczach Klienta? Poza tym, warto pomyśleć o tym, jak Klient ma czuć się spokojny, skoro Wy panikujecie? Według mnie, to niedopuszczalne. Raptem minęły niecałe 3 tygodnie, kiedy my Polacy znaleźliśmy się w obecnej sytuacji i już tracimy głowę? Pamiętajcie, Klient Was obserwuje. To nie wygląda zbyt dobrze, kiedy panikujecie. A jeżeli po 3 tygodniach twierdzicie, że Wasze firmy wiszą na włosku, że za chwilę przestaną istnieć, to może warto się zastanowić nad tym, czy ja w ogóle potrafię prowadzić swój biznes, czy mam jakikolwiek plan działania, funkcjonowania? Czy się do tego nadaję? To nie koniec Świata. To jeszcze nie kryzys, to zastój, a ja wciąż słyszę kryzys, kryzys, ratujecie Nas! Was? Wasze biznesy? A kto ma Was niby ratować? To Wy jesteście właścicielami swoich biznesów, przedsiębiorcami, to Wy odpowiadacie za działania i procesy w Waszych firmach. Owszem nie jest łatwo i oczywiście doskonale wiem, że część wesel się nie odbędzie i niektórzy podwykonawcy i również Wedding Plannerzy stracą na tym. Ale cieszmy się, ponieważ większa część wesel zostanie przełożona na późniejsze terminy, na kolejne miesiące na terminy na przykład w środku tygodnia. Ale pamiętajmy lamenty szkodzą nam wszystkim.
Według mnie najtrudniejszą obecnie sytuację w branży mają Pary Młode, ponieważ, to one poniosą największe koszty finansowe obecnej sytuacji. Do tego przeżyją ogromny stres, lęk przed chorobą, wirusem, frustrację, to będzie dla nich trudne doświadczenie. Oczywiście pamiętam również o wszystkich „młodych” Wedding Plannerach, którzy właśnie zaczynają budować swoje biznesy i wiem, że im również jest bardzo trudno. Trzymam za Was kciuki! Bardzo mocno i chcę, aby Wam się udało, ale Wy również musicie tego chcieć. Musicie działać na przekór temu, co się dzieje. Starajcie się napotkaną trudność obrócić w szansę. To dobry moment do tego, aby zrewidować sposób funkcjonowania biznesu, a przede wszystkim sposób komunikowania z rynkiem. Pamiętajcie coronawirus za jakiś czas odejdzie, skończy się, zostanie zwalczony, a my tutaj pozostaniemy, postarajmy się, aby wirus nie pokonał nas, mentalnie. Nie dajmy się zwariować. Zostańmy w domu, stosujmy się do zasad, dbajmy o swoje zdrowie oraz o zdrowie innych, pracujmy, budujmy swoje biznesy, bądźmy kreatywni, bo to właśnie trudne sytuacje powinny budzić w Was motywację do działania do kreatywności. Dbajmy o spokój swoich Klientów, dajmy im poczucie, że panujemy nad własnymi biznesami i skupiajmy się na pozytywnych emocjach.
Na chwilę obecną jest jeden plus jaki dał nam coronawirus, pozwolił nam zbliżyć się do siebie, do swoich bliskich, dał nam czas na życie rodzinne, tylko czy wszyscy to zrozumieli?
Kończąc moją myśl, chciałabym ponownie przypomnieć Wam czym zajmuje się Wedding Planner, ORGANIZACJĄ WESEL, a dla kogo je organizuje?? Oczywiście dla KLIENTÓW. Właśnie dlatego powinniśmy teraz skupić się na pracy, na Klientach, na Parach Młodych, ponieważ oni właśnie teraz oczekują od nas pomocy. To jest sytuacja trudna, nieprzewidziana i do rozwiązywania między innymi takich właśnie sytuacji zatrudnia Was Klient. To również informacja dla Klientów, nie bójcie się zapytać i poprosić o pomoc Wedding Plannera, posłuchajcie ich rad, zaufajcie im, ponieważ oni chętnie pomogą Wam w tej trudnej dla Was sytuacji. Kochane Pary Młode, przede wszystkim nie panikujcie. W pierwszej kolejności rozważcie możliwość przełożenia Waszego wesela na miesiące letnie bądź jesienne, bądź na kolejny rok. Rozważcie również możliwość organizacji wesela w środku tygodnia. Mały tip. Często wesele w środku tygodnia wiąże się z otrzymaniem atrakcyjniejszej oferty od wielu podwykonawców. Starajcie się tak dograć termin wesela, abyście skorzystali z usług wcześniej już zatrudnionych podwykonawców. To zagwarantuje Wam poziom usługodawców, których chcieliście mieć na swoim weselu, ale pozwoli również tym podwykonawcom nie stracić podpisanych umów, a tym samym nie stracić przychodów w tym trudnym również dla nich czasie.
W tej całej sytuacji najważniejszy jest spokój i dialog.
Kochane Pary Młode, Polskie Stowarzyszenie Wedding Plannerów wychodzi na przeciw Waszym potrzebom. Dlatego, jeśli szukacie pomocy profesjonalnych i rzetelnych firm zapraszam Was do naszej mapy, na której znajdziecie kilku przedstawicieli Członków naszego Stowarzyszenia. Wedding Plannerów funkcjonujących w różnych regionach naszego kraju, którzy z chęcią pomogą Wam w kwestiach formalnych związanych ze zmianą terminu Waszego wesela i wesprą Was swoją radą, ciepłym słowem, podzielą się z Wami swoim optymizmem i pozwolą Wam uspokoić się, a wiemy, że właśnie tego teraz potrzebujecie.
Małgosia Pieczyńska
Prezes Zarządu
Polskie Stowarzyszenie Wedding Plannerów
Członkowie naszego stowarzyszenia do których możecie zgłosić się po poradę:
- woj. zachodniopomorskie
- Małgorzata Pieczyńska, www.decoramor.pl, email: biuro@decoramor.pl, tel: +48 608 713 372
- Robert Pieczyński, www.decoramor.pl, email: robert@decoramor.pl, tel: +48 660 059 399